Będzie to nasza jedenasta wyprawa.
Uważamy, że to najpiękniejszy trekking w Afryce
Margherita (5109m) najwyższy wierzchołek Ruwenzori, jest najwyższym z dziewięciu szczytów, przekraczających wysokość 4800m. Wznoszą się one w odległym paśmie górskim Ruwenzori na granicy Ugandy i Zairu zaledwie 50 km na północ od równika. Te masywne góry zbudowane ze starej, prekambryjskiej skały , rozciągają się na długości 80 i szerokości 30 km. Czyli mniej więcej na powierzchni jaką zajmują Tatry. Poszarpane turnie otoczone mgłą również przypominają nasze rodzime góry. Jednak są dokładnie 2 razy wyższe, a w najwyższych partiach znajdują się lodowce. Pasmo Ruwenzori zasila swoimi obfitymi opadami rzekę Nil.
Masyw Ruwenzori charakteryzuje się ogromnymi opadami. Dzięki owym opadom spotkać tu możemy niesamowite prehistoryczne rośliny. Wydaje się że lada chwila wyłoni się zaa nich dinozaur. Na wysokości około 3500m występują niezwykłej urody bagna, które też musimy pokonać używając butów wędkarskich. Po drodze możemy usłyszeć nawoływania szympansów i miejscowych świstaków. A także spotkać słonie i inne zwierzęta. Najciekawszy jest świat roślin. Bambusowe lasy, bagna mieniące się kolorami, gęste prehistoryczne lasy na wysokości 4500m, czy puchowa podeszwa z mchu to wszystko spotka nas po drodze. A cały czas zapierające dech widoki na poszarpane szczyty i lodowce.
W końcu dotrzemy i tam. Będziemy pokonywać wiszący lodowiec oraz wspinać się po zamocowanej drabinie po pionowej skale.
Trudności: Należy być przygotowanym na całodzienną wędrówkę przez 8 dni.
Czasem w bagnie po kolana, czasem po drabinach opartych o skały. Podczas wejścia na szczyt pokonuje się lodowiec oraz pionową ścianę skalną o wysokości 30 w najtrudniejszym miejscu ubezpieczoną drabinką i linami. Dodatkowo jest się ubezpieczanym liną przez miejscowego przewodnika. Można sobie podarować wejście na wierzchołek i zrobić jedynie trekking dookoła masywu, bo i tak jest to jeden z najpiękniejszych trekkingów na Ziemi.
Trzeba też pamiętać, że dodatkowym utrudnieniem będzie działalność na dużej wysokości. Aklimatyzacja jest jednak stopniowa i dokładna.
Uwaga! Wykluczony jest udział osób dla których pobyt na wysokości lub w tropikach jest szkodliwy. Np. Chorych na niektóre choroby serca i płuc, kobiet w ciąży itd.
KOSZT:
około 18 000 zł od 5 osob
19 000 zl przy 4 osobach
20 500 zl przy 3 osobach
Koszt obejmuje:
organizację wyprawy, przelot do Entebbe i z powrotem, przejazdy na miejscu (komunikacja publiczna/prywatna), przejazdy do parków narodowych i na safari, noclegi w hotelach w Kampali, Kasese i innych miastach, w górach noclegi w schroniskach, wyżywienie: na dole 2 posiłki dziennie, w górach, na safari i na raftingu dodatkowo suchy prowiant jako trzeci posiłek, na trekkingu posiłki przygotowane przez kucharza, 8- dniowy trekking trasą Ruwenzori Circut wraz wejściem na najwyższy szczyt masywu, koszt wynajęcia przewodników, tragarzy i kucharzy (1 przewodnik na 2 osoby), koszta wstępu do parków: Ruwenzori, Murchinson Falls, koszta noclegów w parku Ruwenzori, rafting na Nilu pod kierunkiem znakomitych przewodników, specjalne ubezpieczenie trekkingowe i ubezpieczenie od kosztów leczenia, podstawowe szkolenie, składkę na rzecz klubu.
Koszt nie obejmuje: wizy (60$), w przypadku, napiwków (70-100$), wycieczek fakultatywnych: wizyta u Goryli 600$ plus 200 $ pobyt, wizyta u Szympansów (około 100$) , biletów wstępu nie wliczonych w koszt, przejazdów do celów fakultatywnych (np. do Goryli- około 200-300$), nadbagażu zarówno zarówno samolocie (23kg) jak i w górach (25kg).
*na bilet i ubezpieczenie w złotych, reszta w dolarach na miejscu po kursie nbp
ZGŁOSZENIA:
Potwierdzeniem zgłoszenia jest wpłata na bilet i ubezpieczenie w wysokości 4000 zł na konto Stowarzyszenie „Annapurna Klub„ Santander Bank 34 1090 1652 0000 0000 6404 1166 z dopiskiem: Ruwenzori- bilet. Proszę o potwierdzenie wpłaty, najlepiej mailowo lub listownie.
Proszę o listowne lub mailowe przesłanie imienia, nazwiska, daty oraz miejsca urodzenia, stałego adresu zamieszkania.
PROGRAM:
Przelot Warszawa- Entebbe, w wypadku różnicy w cenie możliwy wylot z Berlina plus bus z Poznania. Po noclegu w Kampali i załatwieniu formalności związanych z Parkiem Ruwenzori jedziemy miejscowym autobusem do Kassese (450km, 8h). Kassese przypomina miasteczko na dzikim zachodzie i tu nocujemy. Z Kassese jedziemy do bramy parku. Gdzie czeka nas następna odprawa, ważenie bagaży i możemy ruszać. Pierwszego dnia dochodzimy do położonego na wysokości 2652m Nayabitaba Hut. Podejście odbywa się w upale. Po drodze można spotkać słonie (częściej ich odchody) i usłyszeć nawołujące szympansy. Drugiego dnia czeka już dużo ciekawszy widokowo odcinek do John Matte Hut (3414m). Pokonujemy rzekę po wiszącym moście, a następnie droga wiedzie na przemian przez lasy bambusowe i gęstą zieloną dżunglę z drzewami porośniętymi „brodami”. W schronisku możemy po raz pierwszy usłyszeć przeraźliwe nawoływania miejscowych „świstaków”, czyli góralków które usłyszymy jeszcze nie raz. Trzeciego dnia czeka nas pokonanie największych bagien na trasie. Drogę pokonujemy w woderach długich do pachwiny. Najpierw czeka nas Lower Bigo Bog, potem stromy teren, na końcu Upper Bigo Bog gdzie jeszcze zostały resztki drewnianych kładek. Z Upper Bigo widać góry: na południu Mount Baker, na Zachodzie Mt. Stanley, na północy Mt. Pele. W końcu po łące pełnej grząskich dziur docieramy do Bujuku Hut (3962m). Kolejny dzień to krótki i stromy odcinek do Elena Hut (4430m). Po drodze czeka nas trochę bagna, ciemny i gesty las sterowców i drabiny na stromym zboczu. Następnego dnia wchodzimy na najwyższy szczyt Masywu Ruwenzori czyli na Margeritę (5109m). Osoby zainteresowane wyłącznie trekkingiem mają dzień odpoczynku. Najpierw pokonujemy dosyć stromy żleb, potem jeszcze kilka bloków skalnych i docieramy do lodowca. Ubieramy czekan, raki, uprzęże, wchodzimy na lodowiec.
Po nim najpierw płasko a potem omijając szczyt Aleksandrii (drugi co do wyskości w masywie) najpierw ostro schodzimy, a potem znowu trzeba podejść aż do przełęczy rozdzielającej oba wierzchołki skąd roztacza się zamglony widok na Kongo. Z przełęczy czeka nas krótka skalna wspinaczka w najtrudniejszym miejscu ubezpieczona drabiną i jesteśmy na trzecim szczycie Afryki Margerita, ale widoki są za to najlepsze w Afryce. Ze szczytu schodzimy, na krótki odpoczynek w Elena Hut. Po odpoczynku schodzimy dalej podziwiając niebiańskie widoki aż do Kitandara Hut położonego przy przepięknych jeziorach.
Kolejnego dnia osiągamy najpierw Freshfield Pass (4282m). Rozpościera się stąd widok na całą dolinę, którą właśnie opuszczamy, widać Mt. Stanley i Elena Hut. Droga wiedzie przez coraz bardziej zróżnicowany teren. Najpierw wygodna i szeroka ścieżka, następnie zejście w dół po śliskich skałach. Pokonujemy malowniczy strumyk. Teren robi się coraz bardziej grząski. Co jakiś czas poruszamy się korytami strumyków, skaczemy z jednej kępy trawy na drugą, aby nie wylądować w błocie. Innym razem kroczymy wąską scieżką biegnącą przez całą długość wzdłuż ogromnej skalnej ściany. Po czym znowu czeka nas błoto i korzenie. Koniec trasy przypada na Guy Yeoman Hut (3261m). Siódmego dnia czeka nas etap do Nayabitaba Hut. Przedzieramy się wąskimi ścieżkami przez gęsty las, czasami czekają nas dosyć ryzykowne przejścia po bardzo eksponowanych ścieżkach nad przepaścistymi ścianami i wodospadami. W schronisku kończy się nasza pętla. Następnego dnia czeka nas krótkie zejście do bramy parku. Żegnamy się z kucharzem, przewodnikami i tragarzami.
Następny etap to przejazd do Ruandy w celu odwiedzenia ostatnich stad goryli na ziemi mieszkających wysoko w górach Virunga. Nawet jeśli goryle to zbyt duży wydatek warto odwiedzić Ruande, bo jest to najbardziej (może oprócz Etiopii) górzysty kraj kontynentu. Tu nie ma miejsca płaskiego. W piękne wzgórza pokryte są słomianymi chatkami i zielonymi uprawami. Dojeżdżamy do miejscowości Ruhengeri położonej u stóp porośniętych dżunglą wulkanów, czyli Gór Virunga (wysokość do 4500m)
Goryle mieszkają na zboczach tych wulkanów. Żeby odwiedzić największe stado trzeba wstać nad ranem. Przejechać kawałek samochodem i o świcie wejść w dżunglę. Idziemy za przewodnikiem po śladach goryli. Maczeta jest niezbędna żeby przedrzeć się przez gęstą dżunglę, dodatkowym utrudnieniem jest bardzo szybko zdobywana wysokość.
Czasem trzeba w ciągu paru godzin pokonać 2000km deniwelacji szukając goryli przedzierając się lub ślizgając. Aż w końcu… Spotkanie oko w oko jest przeżyciem, którego nigdy nie zapomnimy. Ogromne zwierzęta patrzą na nas z odległości 4m. Przewodnicy potrafią m.in. naśladować odgłosy jakie wydają goryle. Może to nam często uratować tyłek, jeśli któryś zechce zaszarżować wydadzą wtedy odgłos przywódcy stada- Silver Back’a, tego odgłosu boją się wszystkie goryle, oczywiście z wyjątkiem samego Silvera, który na szczęście ma zazwyczaj łagodną naturę. Po godzinnym widzeniu czeka nas zejście i ześlizgiwanie dżunglą do „cywilizacji”.
Kolejny etap to przejazd przez stolicę Ruandy- Kigali i powrót do stolicy Ugandy- Kampali- gdzie zatrzymamy się na noc i zostawimy górskie rzeczy. Teraz jedziemy na północ do parku narodowego Murchinson Falls. Po drodze mijamy miasteczko Masindi. Krajobrazy są nieco inne niż w pozostałych częściach kraju, za oknami rozciąga się sawanna. W końcu dojeżdżamy do Nilu Alberta. Nocujemy w obozowisku nad Nilem nasłuchując odgłosów Afryki. Czasem odwiedza nas małpa, czasem marabut lub guzie.
Safari, czyli rejs statkiem po Nilu rozpoczyna się z samego rana. Podczas rejsu możemy zobaczyć przede wszystkim setki hipopotamów, małe i duże, całe stada. Dużo jest kolorowych ptaków, dużo krokodyli (niektóre czekają zamarłe z otwartą paszczą). Na pewno zobaczymy też słonie, żyrafy, antylopy i inne zwierzęta, które przychodzą napoić się w Nilu. W końcu dopływamy do słynnego wodospadu Murchinsona.
W drodze powrotnej do Masindi istnieje możliwość odwiedzenia szympansów. Przez Masindi dojeżdżamy znowu do Kampali.
Po krótkim oddechu ruszamy na chyba najbardziej emocjonującą część wyjazdu, czyli rafting na Nilu. Czekają nas odcinki V stopnia trudności w skali VI stopniowej, na szczęście profesjonalni przewodnicy i organizacja pozwala uczynić to bezpiecznie. Czekają nas 2 kaskady o trudności V, kilka IV i III, dużo wiosłowania odpoczynkowego po płaskim. Bardzo trudno uchronić się przed wywrotką całego pontonu, chociaż raz się nam udało. Po raftingu wracamy do stolicy.
Ewentualny czas wolny spędzimy wypoczywając nad jeziorem Wiktorii.
CO ZABIERAMY:
buty najlepiej lekkie, ale ciepłe i wytrzymałe trekkingowe numer- 1,5 większe, gumowce- wodery do pasa, skorupy lub inne buty na lodowiec (opcjonalnie jeśli macie słabe treki), skarpety ciepłe- 3 pary ( grube termiczne, ale szybko schnące), skarpety inne (najlepiej przeciwpotne i szybkoschnące, dużo na zmianę), spodnie polar 100- 2 sztuki, kalesony przeciwpotne – 1-2 sztuki, spodnie antywietrzne i antydeszczowe (ortalion, goretex itp.), spodnie typu safari z odpinanymi nogawkami, sandały lub inne lekkie buty, koszulki z krótkim rękawem ( bawełniane i oddychające- kilka na zmianę), polar 100- 1-2 sztuki, polar 200- 2 sztuki (w tym 1 z kapturem), kurtka na wiatr i deszcz (najlepiej goretexowa), rękawice polarowe- 2-3 pary, rękawice chroniące przed wiatrem (np. łapawice gortexowe lub rękawice narciarskie), czapka, kapelusz lub czapka na słońce, kije teleskopowe z szerokimi talerzami, ochraniacze- Stuptuty, śpiwór sztuczny minimum do –10 (puchowy zawilgotnieje), karimata, folia NRC, przybory toaletowe, papier 2 rolki, plecak duży (najlepiej 70 l), plecak mały (najlepiej 40 l), czołówka z zapasem baterii, termos 0,7-1 l, okulary przeciwsłoneczne lepiej lodowcowe, warto zabrać rozgrzewacze chemiczne (szczególnie przy mało ciepłych butach), książeczkę szczepień z wpisaną febrą, ksero paszportu.
Sprzęt alpinistyczny: raki dopasowane do butów, czekan, uprząż, 2 karabinki zakręcane, 2 pętle z taśmy 50- 70 cm, 2 pętle prusika lub linka o długości 5m i średnicy 5mm.
Wszystkie rzeczy najlepiej włożyć w mocne reklamówki żeby nie zamokły, ewentualnie użyć pokrowca na plecak.
Warto zabrać dużo szybkoschnących ubrań na zmianę.